Luna miała sporo kolegów, ale na żadnego z nich nie mogła liczyć tak bardzo jak na swoją przyjaciółkę Pami. W prawdzie miała też Michaela, ale to tylko chłopak. Nie może mu powiedzieć o takich dziewczęcych problemach, zmartwieniach i smutkach.
Pewnego dnia Luna bawiła się na podwórku. Biegała za białym motylem. Nie potrafiła go zatrzymać. Motyl najwyraźniej nie miał ochoty na zabawę. Zmarszczyła nosek i prychnęła na niego. Motyl od razu odleciał. Usiadła na pobliskim kamieniu i spojrzała w jeziorko. Pływały w nim małe rybki. Uderzyła łapą w wodę, a wszystkie rozpierzchły się. Nagle dostrzegła w jeziorku czyiś cień. Nie należał do niej, więc spojrzała za siebie. Ujrzała małą lwiczkę mniej więcej w tym samym wieku co ona.
- Cześć- przywitała się z uśmiechem.
- Witaj- oświadczyła zadowolona Luna- Co cię tu sprowadza.
- Mieszkam niedaleko siedziby królów. Właściwie to kilka kroków w lewo.
Luna wytrzeszczyła oczy.
- Ja tam mieszkam!
- Gdzie?- zdziwiła się lwiczka.
- W '' siedzibie władców ''. Jestem ich córką!- oznajmiła ze śmiechem.
- Nie wierzę! Ty jesteś Luną, tak?
- Tak!
Obie zaczęły się śmiać. Trwało to tak kilka sekund, a później wszystko ucichło.
Luna spojrzała na nieznajomą, a ona na nią.
- To... jak masz na imię?- zapytała.
- Pami- odrzekła lwiczka.
- Fajnie.
Siedziały na przeciw siebie nie wiedząc co teraz uczynić.
- Hej, może masz ochotę na zabawę?- spytała po pewnym czasie Luna.
- Tak, ale w co?
Luna zastanowiła się. Znów zapadła cisza.
- Może w berka, albo w chowanego?
- W chowanego- powiedziała Pami i zaczęła liczyć.
Luna szybko ruszyła szukać miejsca, gdzie mogłaby się ukryć.
Pami doliczyła do trzydziestu i ruszyła na poszukiwania.
W szybkim tempie znalazła Lunę schowaną za wielkimi, fioletowymi pieczarkami.
- Skąd wiedziałaś, że ja tu jestem?- zapytała podejrzliwie.
- Widziałam twój ogon- zaśmiała się Pami.
- Może teraz ja cię poszukam?- zapytała Luna.
Pami zaczęła uciekać. ,, Nie może mnie znaleźć ''- pomyślała.
Pobiegła bardzo daleko od miejsca, gdzie była Luna.
Nagle nadepnęła na czyjąś nogę.
- Oj, przepra...- i nie dokończyła.
Stanęła jak wryta przed wielką, tajemniczą postacią.
- Co tu robisz?!- ryknął przeraźliwie głośny głos.
Pami zaczęła się wycofywać. Słońce zaczęło padać pod kąt, więc lwiczka ujrzała w całej okazałości, groźnego, wielkiego wilka.
Zaczęła się powoli cofać. Wilczysko zauważyło to.
- No gadaj!
- T-to... nie jest Rajska Ziemia..?- zapytała z grozą w głosie.
- Heh!- zaśmiał się potężny zwierz- Rajska Ziemia skończyła się już kilkadziesiąt metrów stąd!
Pami nadepnęła na gałązkę, która złamała się pod jej nogami. Wilczur zaczął gonić małą lwiczkę.
- Luna!- piszczała- Ratunku!
Nikt jej nie słyszał. Na szczęście pobiegła drogą na skróty i znalazła się szybciej na Rajskiej Ziemi.
- Pami, co się stało?- zapytała ze zdziwieniem Luna.
- Uciekaj!- krzyknęła lwiczka.
Luna ujrzała potężne cielsko lgnące w ich stronę.
- Pod wodospad!- rozkazała.
- Słyszałeś to?- oznajmiła Tala wychodząc przed dom.
Zaniemówiła ze zdziwienia. Zagus zauważył ciszę i wybiegł. Zobaczył Lunę i Pami biegnącą w ich kierunku, a za nimi podąża ogromny zwierz.
Rzucił się do ataku, a inne białe lwy i lwice pomogły mu w tym. Luna i Pami schowały się za królową, a wilk uciekł.
Lwiczki odetchnęły z ulgą.
- Nic wam się nie stało?- zapytała z troską Tala.
- Nie nic- odparły.
Pami skierowała się do Luny.
- Ocaliłaś nas. Dałaś dobry znak, żeby uciec pod wodospad.
- A ty ostrzegłaś mnie. Jesteś prawdziwą przyjaciółką- odparła Luna przytulając Pami czule.
Tak właśnie rozpoczęła się wielka przyjaźń pomiędzy dwoma lwiczkami.
Ekstra notka
OdpowiedzUsuńZapraszam na http//kosmos-i-te-podobne.blogspot.com/
na notke o Jowiszu i http://krollew-historia.blogspot.com/
fajna notka :) zapraszam na http://to-co-ukryte.bloog.pl/ lub http://zyciemilele.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO wpadnii czasem na http://zycieluny-cudownejlwicy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń