niedziela, 4 listopada 2012

Podstęp II

 Po rozmowie z Ismi, Luna postanowiła nie odzywać się do Pami. Nie miała jedynie pojęcia, że to wszystko... no w pewnym sensie było prawdą, ale i również przekrętem. Imsi liczyła na taki efekt. Nikt o tym nie wiedział, ale można się łatwo domyślić. Lwiczka bardzo lubiła Lunę i chciała być jej przyjaciółką, nie tylko koleżanką. Przeszkadzała jej w tym jedynie Pami. Teraz gdy Luna pokłóciła się z nią Imsi miała większe szanse na przyjaźń lecz czy tak się stanie? 
W tym samym momencie Pami sama spacerowała po brzegu rzeki. Położyła się przed nią i spojrzała w odbicie. Zamknęła oczy i westchnęła. Czekała z nadzieją na jakiś cud. Jednak cud nie chciał się wcale spełnić. Wróciła do domu naburmuszona. Kama już od progu zauważyła kwaśną minę córki i zapytała co się stało.
- A nic- odparła opierając się przy ścianie.
- Dobrze, skoro nie chcesz mnie wtajemniczyć- oświadczyła.
Spojrzała w kąt z którego wyglądała na nią Lilian. Bawiła się kamykami i gdy spostrzegła zdziwiony wzrok Pami, odwróciła się szybko.
,, Świetnie, teraz wszyscy się ode mnie odwracają''- pomyślała.
Na następny dzień Pami nie wychodziła w ogóle z domu. Nie chciała spotkania z Luną. Nie życzyła sobie również jej obecności. Zdumiła się gdy nikt nie nadszedł.
Wychyliła łeb i nikogo nie zauważyła.
- Wyjdź na świeże powietrze- powiedziała Kama.
- ... - powstrzymała się.
Kama polizała ją i uśmiechnęła się.
W tym momencie usłyszały czyjś straszny ryk.
Ryk wydobywał się z groty, w której się znajdowały.
- Kto to?- zdziwiła się Pami.
Kama od razu załapała co się stało.
- Pakro, nie strasz nas- zaśmiała się.
- Tata?- zdziwiła się Pami- Ale co ty tu robisz? Już wróciłeś?
- Owszem- przywitał się lew.
Lwiczka rzuciła się mu na szyję i wtuliła w miękkie futro.
- Miło cię widzieć.
Pami od razu rozpromieniła się.
Pobiegła nad rzeczkę. Sama nie wiedziała dlaczego. Może to ze szczęścia z powrotu ojca, a może z lekkomyślności. Za nim się zorientowała ujrzała przed sobą Lunę. Stała patrząc na nią dumnym wzrokiem. Żadna z nich nie odważyła się zrobić pierwszego kroku.
Pami postanowiła zniszczyć tą nieprzeniknioną ciszę.
- Jak się miewasz, czy namącono ci już w głowie dostatecznie?- zapytała.
Luna zmarszczyła brwi.
- Nie myśl sobie, że to przez to jestem na ciebie pogniewana. Otóż nie. 
Jestem zła na twoje zachowanie, a dokładniej na to, że ci na mnie nie zależy, a ja się dałam zbajerować.
- Powiedz, Imsi naopowiadała ci głupot?
- Nie, jest mądra i ufam jej...
- Bardziej niż mi? Proszę cię, znasz ją zaledwie parę dni, a już jest twoją przyjaciółką od serca?
- Nie, nie jest moją przyjaciółką!- zaprzeczyła Luna.
- Jasne, a dziwne, że jednak jest.
- Słuchaj, ja nie w tej sprawie. Mam zamiar oświadczyć, że nie mam ochoty się z tobą zadawać. Po tym co zrobiłaś to... koniec.
- O nie, nie, nie! Ja zamierzam ci to powiedzieć i to pierwsza!
Luna odwróciła się. Nie miała zamiaru niczego dodawać do swojej wypowiedzi. Pami też nie miała już komentarza. 
Mimo to zrobiło jej się bardzo przykro. Schyliła głowę i zapłakała.
Nie miała pojęcia, że jest obserwowana. Zza gałęzi i traw zaglądała na nią Otty i Popo. Zaciekawiły się jak usłyszały kłótnię lwiczek. 
- No, widzisz?- spytała Otty- Mamy tu kolejną sprawę do załatwienia ... 

4 komentarze:

  1. Szkoda, że Luna i Pami się pokłóciły. Mam nadzieję, że się pogodzą i wszystko dobrze się skończy. Zapraszam na zyciemilele.blogspot.com oraz to-co-ukryte.blogspot.com - są nowe rozdziały:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka szkoda.. wiedziałem, że to się tak potoczy : ((

    OdpowiedzUsuń
  3. nie lubię tej całej Ismi przecież to przez nią przyjaźń Luny i Pami się rozpada

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, że Luna przejrzy na oczy i przeprosi Pami... Szkoda, ale mam nadzieję, że jeszcze się pogodzą. :) Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń

Co myślisz? : )