środa, 14 listopada 2012

Dalsze poszukiwania...

Satha wyjrzała zza pagórka na Zieloną Dolinę. Chmury gromadziły się na niebie, a z dnia na dzień było coraz bardziej pochmurno. Od czasu do czasu rosił drobny deszczyk. Kilkakrotnie Luna prosiła starą nianię o to żeby mogła się przewietrzyć, ale ta zabraniała jej tego zrobić. W tym samym czasie Pami siedziała w swoim domu w bardzo złym nastroju. Pakro spojrzał na córkę, a potem skierował wzrok na Kamę. Lwica pokiwała głową i szepnęła coś cicho do męża. Lwiczka spojrzała w ich kierunku, a wtedy oddalili się od siebie. Jeszcze nigdy nie była tak zawiedziona. Mogła nie uciekać od Luny. Mogła z nią porozmawiać. Czemu tego nie zrobiła? Może strach ją obleciał. Żałowała i nie potrafiła sobie tego wybaczyć. 
- Kochanie, może wyjdziesz na dwór?- zaproponowała Kama.
Pami spojrzała na wyjście z groty, a potem oświadczyła, że nie ma ochoty. Po za tym nie miałaby co tam robić.
- Może jednak?- nalegała- Za niedługo rozpęta się ulewa. Skorzystaj z ładnej pogody i wyjdź póki jest czas.
Lwiczka nie chciała dłużej się sprzeciwiać i żeby zadowolić matkę podążyła za Pakro na świeże powietrze. Lew uśmiechnął się do niej, a ta skierowała wzrok na ziemię. Cały czas martwiło ją to, że uciekła. Nie spróbowała. Niebo było teraz zupełnie szare z prześwitami żółtości. Wyglądało to pięknie. Ten widok jednak nie zadowolił jej ani odrobinę. 
W królewskiej grocie było podobnie tyle, że Luna nie miała zamiaru wychodzić na podwórko. Też krążyły jej te same myśli po głowie tak jak Pami. Satha spoglądała na nią z lekkim niezadowoleniem. Denerwowało ją zachowanie lwiczki, wiecznie nie zadowolonej ze świata. Ale to nie prawda. Luna jak najbardziej potrafi się cieszyć z życia tyle, że w takiej sytuacji nikt by tego nie podołał. Opiekunka pomyślała, że źle zrobiła nie wypuszczając jej na świeże powietrze. Zastanowiła się przez chwilę i wreszcie powiedziała, że pozwala jej na to. Luna jednak nic na to nie odpowiedziała. Nawet nie raczyła się ruszyć z miejsca. Spoglądała przez cały czas smutnym, przygnębionym wzrokiem w ziemię.
- No proszę cię- Satha straciła cierpliwość- Wyjdź, to dla twojego dobra.
Znowu cisza. Satha podeszła do niej i spojrzała już dosyć surowo. Gdy nie było reakcji nawet na coś takiego, chwyciła ją za grzbiet i wyprowadziła. 
Księżniczka przewróciła oczami i poczłapała. Obejrzała się jeszcze kilka razy, ale to nie dało rezultatów. Położyła się na trawie nieopodal rzeczki. Nie miała zamiaru nawet tam przebywać co było zdumiewające. Nagle dookoła zrobiło się zupełnie ciemno jakby cała radość zniknęła ze świata. Luna zerwała się na równe łapy i rozejrzała. Nie słyszała niczego po za szumiącym wiatrem. Trawa zaczęła szeleścić, a lwiczka zauważyła dziwne zjawisko podążające ku niej. Coś jakby wyrywało trawę, ale wcale tego nie robiło. Porywało ją do góry jak jakąś zabawkę. Cofnęła się parę kroków. Falująca trawa zdawała się być coraz bliżej. Lwiczka zaczęła uciekać. Po paru krokach przewróciła się, obejrzała i krzyknęła. 
Zakryła twarz łapami. Stała się zupełna cisza. Luna dyszała jak szalona, była cała roztrzęsiona. Niepewnie podniosła się do góry, ale przed sobą nie ujrzała nikogo. Pogoda nie zmieniła się. Nic właściwie się nie stało. Zrobiła krok do przodu i nadepnęła na coś. Cofnęła łapę i... znieruchomiała. 
Podniosła do góry tajemniczą rzecz.
- Co to takiego?- zapytała nie wierząc w to co się właśnie stało- To wygląda zupełnie jak... jak jakiś pierścień. Tylko co on tutaj robi?
Wzięła go do łapy i podniosła do góry. Wtedy stało się coś dziwnego. Pierścień zaczął świecić to raz na żółto, to na niebiesko.
Luna przeraziła się i rzuciła go na ziemię. Było jednak za późno. Uruchomiony dziwny przyrząd zaczął coraz wyraźniej i szybciej migać.
- Nie, nie, nie... nie jest dobrze!- powiedziała z grozą.
Niebo zagrzmiało nad nią i pojawiła się pierwsza błyskawica. Wiatr zawiał bardzo gwałtownie, a ulewa rozpętała się do reszty. Tajemniczy pierścień zaczął się ruszać. Luna znów spojrzała w jego kierunku, a wtedy dziwny prąd przeszedł przez trawę i poraził lwiczkę. Cofnęła i zaczęła posuwać się do tyłu...

3 komentarze:

Co myślisz? : )