Luna jeszcze długo myślała nad słowami Lilian. Skąd mogła wiedzieć o co jej chodzi. Mogła się tylko domyślać. Postanowiła powiedzieć o tym Pami. Tak też się stało. Luna na następny dzień od razu kiedy ujrzała swoją przyjaciółkę, pobiegła w jej kierunku.
- Cześć, Pami- krzyknęła- Masz wolną chwilę?
- Jasne co się stało?- zapytała.
Lwiczka nie wiedziała jak się wypowiedzieć. Z pewnością by nie zrozumiała.
- No, niedawno, a właściwie to wczoraj twoja siostra podeszła do mnie i... zapytała się... jak się czuję, gdy jesteś tylko moja i tylko dla mnie, czy jakoś tak.
Na pysku Pami pojawił się tak potworny wyraz, że Luna cofnęła się. Wściekłość ogarnęła ją. Była potwornie zdenerwowana. To co się właśnie w tej chwili dowiedziała rozzłościło ją do reszty. Spojrzała na przyjaciółkę, a potem popatrzyła w bok.
- Ona mnie wykończy- wyszeptała przez zaciśnięte zęby- Musi tego pożałować.
- Nie możliwe żeby się oduczyła- powiedziała Luna- Nie sądzę.
- Musi się udać- rzekła z poważną miną Pami- I już chyba mam plan...
Tego samego dnia po południu Luna i Pami przez cały czas szukały czegoś co mogłoby odstraszyć Lilian od ciągłego zaczepiania siostry.
- To nie, to też się nie nadaje, to absolutnie- dało się słyszeć od strony Pami. Lwiczka rzucała wszystkim dookoła i o mały włos nie trafiła Luny. Lwiczka robiła uniki, które uratowały ją przed tym.
- No nic nie wymyślę!- rozpaczała.
- Wie.. sz. Może... mam .. pomysł- odparła Luna robiąc uniki przed gałęziami jakimi zaczęła rzucać Pami.
- Może po prostu...
Pami przestała na chwilę interesować się rzucaniną i skierowała się ku Lunie.
- Mów, w tobie nadzieja- odparła spoglądając jej w oczy.
Luna zaśmiała się, ale kontynuowała dalej.
- Moglibyśmy ją po prostu zapędzić do jakiegoś, no nie wiem. Wąwozu?
- Ale po co miałybyśmy to robić?- spytała, ale od razu sobie odpowiedziała na to pytanie- A potem zalejemy ją wodą lub wpuścimy stado byków.
- No... stada byków raczej tu nie ma- oznajmiła spokojnie- Ale z tą wodą nie zły pomysł.
- Ale skąd znajdziemy tyle wody?
- No może z rzeki płynącej nad królestwem- zaproponowała Luna.
Lwiczki szybko zerwały się. Znalazły coś w rodzaju wąwozu, który znajdował się tuż pod rzeką. Rzekę tamowała kładka położona w szerokości.
Zaczęły napierać na nią z całych sił. Niestety nie udało im się przesunąć przeszkody.
- Nic na to nie poradzimy- odparła załamana Pami- Nigdy jej się nie pozbędę!
Usiadła na ziemi i zapłakała. Luna nie wiedziała co ma zrobić. W pewnej chwili zauważyła, że kłoda obsunęła się, a ze szpary zaczęła wylewać się woda.
Szturchnęła Pami, która podniosła oczy i od razu rozpromieniła się.
- Zostawmy, żeby sobie tak po prostu płynęła po woli, a my pójdziemy po nią!- krzyknęła Luna.
Zerwały się i zaczęły szukać Lilian. Lunie ten plan zaczął się wydawać idiotyczny.
Zastanawiała się nawet czy dobrze postępuje. Przecież to bez sensu. Lilian może nawet zginąć, albo zostać zraniona.
Nigdzie nie mogły jej znaleźć. Pami zaczęła wołać, ale dookoła odpowiadało tylko głuche echo.
- Chodź!- pogoniła Lunę.
- Nie- zaprzeczyła lwiczka.
Pami obejrzała się ze zdziwieniem.
- Ale jak to?!- krzyknęła.
- Tak to. Nie mam zamiaru postępować źle- odparła kiwając głową.
- To znaczy, że nie mogę na tobie polegać- rzekła ze złością Pami.
Ale ich rozmowę przerwał wrzask. Pobiegły w tym kierunku.
Ujrzały Lilian, która biegła w wąwozie.
- Jednak się udało!- krzyknęła- Potem powiem jej, że to ja...
- Nie!- krzyknęła Luna- Musimy jej pomóc!
- Nie możemy! Ma posmakować zemsty!- zatrzymała ją Pami.
Luna spojrzała w jej oczy.
- Nie w mojej obecności- odparła.
Pami nie wiedziała co na to powiedzieć. Było już za późno. Luna rzuciła się do wąwozu. Za nią ciągnął się potężny strumień wody.
Księżniczka szybko wypatrzyła ją. Chwyciła małą za kark i postawiła ją na wyższym kamieniu, gdzie woda nie miała dostępu. Sama jednak nie potrafiła się tam wspiąć.
- Luna!- krzyknęła Pami biegnąc po zboczu.
Woda była coraz bliżej przyjaciółki.
- Co ja narobiłam...- szepnęła z grozą w głosie lwiczka.
Luna nie miała siły już dłużej uciekać. Potknęła się o gałąź i upadła jak długa.
Lilian zapiszczała, bo woda wzbijała się coraz wyżej. Łapy zaczęły się zamaczać po woli.
Pami zaczęła panikować. Zeskoczyła w oka mgnieniu i wyciągnęła Lili z wąwozu.
Biegła w stronę Luny, ale woda wyprzedziła ją.
Lwiczkę ogarnął paniczny lęk, gdy woda zalała do reszty cały wąwóz.
Długo rozglądała się, ale nigdzie dookoła nie było widać Luny.
Straciła już nadzieję na jakikolwiek szanse.
Jednak usłyszała ciche stękanie. To Luna cała mokra gramoliła się z wąwozu.
Pami pomogła jej wstać. Przytuliły się ciepło. Po paru chwilach zorientowały się, że nie ma Lilian.
- Pewnie wróciła do domu- oświadczyła Pami- Lepiej my też już chodźmy...
Fajna notka:) Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie na moim blogu - zyciemilele.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńKomentarz dla Tamsy za zajęcie I miejsce w konkursie!
OdpowiedzUsuńKomentarz dla Tamsy za zajęcie I miejsce w konkursie!
OdpowiedzUsuńKomentarz dla Tamsy za zajęcie I miejsca w konkursie!
OdpowiedzUsuńPs.Przepraszam za długie czekanie na komentarze...
Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha ale masz śmiszne zdjecie profilowe! XDDD
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńChcesz wiedzieć jak inni postrzegają Twojego bloga ? Nic prostszego, wystarczy zgłosić się do naszej ocenialni, a to przecież nic nie kosztuje ;)
http://pinniculum.blogspot.com/ Serdecznie zapraszamy .
Chmm... nie wiem co jest w tym takiego śmiesznego ...
OdpowiedzUsuńZamiast idiotycznych obrazków postanowiłam dodać moje własne zdjęcie.
Wiać pierwszy raz widzisz dziewczynę ..?