wtorek, 25 czerwca 2013
Niekończące się pragnienie
Lunie przypomniawszy się o tym natrętnym lwie zrobiło się niedobrze. Zastanawiała się jak można zagadać do kogoś w taki arogancki sposób. Ale tego można się spodziewać po niektórych niewychowanych osobnikach tego typu.
,, Co, sądził że przez takie zachowanie będzie w stanie mi zaimponować?''- pomyślała z kpiną.
Eiseh jakby wyczytała to z jej myśli.
- Nadal o tym myślisz?- zapytała.
Luna jakby wytrącona z kontekstu udawała, że nie ma pojęcia o co jej chodzi.
- Ale o czym?
- Jak tam sobie chcesz- powiedziała i zatrzymała się- To już blisko.
- Blisko, czego?- znowu zdziwiła się księżniczka- Mówisz jakimiś szyframi, nie rozumiem cię.
- Blisko wioski, lepiej chodź.
Pognały w stronę unoszącego się w górę dymu. Osada była ogrodzona niskimi gałęziami, w garnku gotowała się woda, a wszędzie wokół były porozstawiane rozmaitej wielkości dywany. Eiseh jak gdyby nigdy nic weszła do środka jednego z ustawionych szałasów. Przywitano ją tam wyjątkowo gorąco.
- Witaj, Eiseh- powiedziała jedna ze starych lwic. Miała na sobie wielkie czerwone korale, kwiaty i pasy namalowane farbą.
Lunie dziwnie ona przypominała Sathę.
,, O jacie! Satha, muszę się sprężyć! Jak ja dawno nie widziałam domu''- pomyślała Luna i z trudem powstrzymała łzy, które napłynęły jej do oczu.
W pomieszczeniu, w którym się znajdowała było bardzo przytulnie i skromnie.
- A to kto?- zwróciła się do Eiseh stara lwica spoglądając na Lunę.
- Echm, to jest Luna, księżniczka Rajskiej Ziemi. Towarzyszę jej w podróży.
- Jak miło mi cię poznać- powiedziała i chwyciła Lunę znienacka za pysk. Pocałowała ją chyba z pięć razy, a dopiero potem puściła.
,, Oni naprawdę tutaj są dziwni.''
- Nie przedstawiłam się tobie, jestem Mira, a to moja córka Xenna. Nie mam czasu cię oprowadzać, więc zrobi to za mnie ona- znów wskazała na Xennę.
- W tym czasie ja porozmawiam z Mirą o tym co cię gnębi, dobrze- oświadczyła Eiseh.
- Okej- odparła.
Następnie zerknęła na Xennę. Ta uśmiechnęła się. Była zupełnie żółtą lwicą o szafirowych oczach. Kiwnęła na nią głową i skierowała się do wyjścia. Księżniczka pomaszerowała za nią.
- No to jak tam u ciebie?- zapytała Xenna, aby zapobiec niekomfortowej ciszy.
Lunę rozzłościło to pytanie, najchętniej odpowiedziała by z sarkazmem: ,, Dobrze, czuję się wyśmienicie. Nie widziałam rodziny, przyjaciół, bliskich od dawna, mój los jest niepewny, wciąż widzę jakieś złe wizje, mam wykonywać tajemnicze zadania, pod groźbą pozbycia się przeszkód jakie mi w tym zawadzają, nigdy nie czułam się lepiej!'' jednak powstrzymała się od tej ironii. Zamiast tego odparła:
- Mogło być gorzej.
Xenna uśmiechnęła się.
- W jakim celu tu przychodzicie?
,, Do jasnej ciasnej, nie może zapytać się o coś innego, o cokolwiek! Coś z czym nie musi się ukrywać przed światem.''- pomyślała, a na jej pysku pojawił się wyraz grymasu. Lwica musiała najwyraźniej to zauważyć, więc nie czekała na odpowiedź.
- Mieszkam tu od dzieciństwa. Mój ojciec, gdy byłam jeszcze mała wyruszył na wojnę w obonie Pękatej Ziemi. Od tamtej pory go nie widziałam. Mam starsze siostry i brata. Jestem najmłodsza z rodziny.
- Ja natomiast jestem jedynaczką. Mówi się, że jedynacy są samolubni i zawsze muszą mieć wszystko co zechcą. Ja taka nie jestem, dlatego wszyscy sądzą, że mam rodzeństwo. Ale ja i tak nie stosuję się do tej metody. Pomimo, że mam rodziców nie widuję się z nimi często. Mam opiekunki i przyjaciół.
- I w ten sposób wygląda twoje życie?- zdumiła się Xenna.
Luna zaniepokoiła się, że może zacznie ją wypytywać o coś innego.
- Tak, własnie, tak wygląda moje życie. Nuda...
- A ja sądziłam, że księżniczki i książęta mają bajkowe życie, pełne wrażeń i niezapomnianych przeżyć.
- Też mam dużo wrażeń, ale nie chce mi się o nich opowiadać, po za tym to skomplikowane.
- Mogę posłuchać.
Luna ugryzła się w język. Po co rozwijała ten temat.
- Spójrz!- zawołała.
Xenna zwróciła głowę w stronę, gdzie wskazała Luna.
- Przecież to zwykły Gargogłok- odparła.
- Co takiego?- zdziwiła się Luna.
- No coś w rodzaju pustynnego jeża. Nie chcesz odpowiadać, to nie- dodała później.
Domyśliła się, że księżniczka specjalnie zmieniła szybko temat.
- Przepraszam- powiedziała i schyliła głowę.
- Spokojnie, masz prawo zachować milczenie- zaśmiała się Xenna- Chodź, pokażę ci coś niezwykłego.
Żółta znowu zaprowadziła Lunę w jakieś przedziwne miejsce. Całe było pokryte fioletowymi trawami i ogromnej wielkości baobabami.
,, Zupełnie jak w bajce''- stwierdziła księżniczka, ale nie powiedziała tego na głos.
Słońce zachodziło, a lekki wiaterek rozwiewał płatki kwiatów, które wesoło hasały w powietrzu. Xenna zaczęła biec na łąkę brnąć w wysokich trawach i śmiejąc się. Luna nagle poczuła ukłucie. Silny ból. Zamknęła oczy i skuliła się. Chwyciła łapami za brzuch. Dyszała ciężko.
- Co się dzieje?!- zapytała drżącym głosem sapiąc.
Gdy rozchyliła powieki, nie mogła uwierzyć w to co się dzieje. Zamiast promiennego słońca i czerwonego nieba widziała jakieś popękania z czarnymi przebłyskami. Trawa dotąd fioletowa zniknęła i pokazała się równie odstraszająca, sucha gleba.
- Co się dzieje?- po raz kolejny wysyczała.
Spojrzała na łapy. Jak poprzednio, były one czarne, pazury odmawiały posłuszeństwa schowania się. Krzyknęła.
Znajdowała się z powrotem na Promiennej Polance. Xenna klęczała przy niej.
- Nic ci nie jest? Zasłabłaś?
- Tak- powiedziała i z impetem odepchnęła rówieśniczkę.
Pobiegła pod kamienne zadaszenie. Myślała o tym co się dzieje, coraz częściej. Może to jakaś oznaka, że ma się pospieszyć i niepotrzebnie zwleka w tej wiosce. Chwyciła się za głowę i zaczęła płakać.
- Muszę iść- stwierdziła- Ale Eiseh musi zostać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, no zaczyna sie. Ciekawe czy nie może żeczywiście nikogo zabrać. Czekam na następny rozdział! Piękne rysunki podoba mi się ten jeżyk.
OdpowiedzUsuńFajne :D
OdpowiedzUsuńMi także podobają się rysunki, jak i notka! :) Świetnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się już pogodziłyśmy. Ja również Cię przepraszam. Mam nadzieję, że już się nie będziemy kłócić :) Co do notki ciekawa jest. Jeżyka świetnie narysowałaś. Biedna Luna niech o tym dłużej nie myśli bo ją te myśli zamęczą ;) Co do tego, że nie czytam Twoich notek to kłamałam, ale mam nadzieję, że się nie gniewasz. Czytam Twoje notki, ale trochę na szybko, bo są strasznie długie ;)
OdpowiedzUsuńLuna w ostatniej notce była trochę wredna chociaż moja Kicia Luna jest jeszcze gorsza ;)
UsuńTAMSO CO POWIESZ NA TO, ŻEBYM CIĘ ZAPROSIŁA NA STADO LUNY? MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ ZGODZISZ W NIM UCZESTNICZYĆ. W KOŃCU MASZ 1 BLOG. CO TY NA TO?
Fajna notka. Tamso zobacz co Ci wysłałem na maila super strona http://mocnopomocni.pl/
OdpowiedzUsuńTak, tamtych blogów już nie chciało mi się prowadzić, po za tym różnie bywa między moimi koleżankami. Niektóre szukają powodów aby się ze mnie śmiać.
OdpowiedzUsuńLuno, tak oczywiście, że się nie gniewam. Nie potrafiłabym.
A co do tej propozycji... to zastanowię się. Co mi szkodzi, zazwyczaj odmawiałam takim propozycjom, ale jakoś teraz nie potrafię się na to zdobyć. Przemyślę i powiem : )
A i Skazo, coś nie czaję : P
Wejdź sobię na tą stronę. Wymyśl sobię jakąś postać i on Ci zadaje pytania klikasz tak lub nie, a on zgadnie twoją postać na serio dobre!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie Skaza
Czemu luna na awatarze ma czerwone oczy i woda też jest czerwona?
OdpowiedzUsuńNie na awatarze tylko na nagłówku :/
OdpowiedzUsuńSuper notka w 3 dni przeczytałam wszystkie notki, bardzobym prosiła abyś weszła na mojego nowego bloga, i jak ci się spodoba to proszę abyś poleciła mnie innym, tych którzy to przeczytali również proszę o wejście i komy
OdpowiedzUsuń