sobota, 13 lipca 2013

Rozstanie


Pami sama nie wiedziała kiedy to Beflowi udało się przebrnąć przez większą część Doliny Śmierci.
- Masz szczęście, że spałaś- oświadczył- Mam wrażenie, że nie chciałabyś oglądać tego co tu się działo.
Po takim miłym powitaniu od razu zerwała się na równe nogi.
- Co się działo?- zapytała z desperacją.
- A takie tam, walczyłem z różnymi stworzeniami, rosiczkami i zwierzętami. Chyba dam sobie nowy przydomek Befl Niepokonany.
- Ta jasne- zaśmiała się- Jesteśmy już nie daleko końca?
- Tak, już raczej nic takiego przed nami nie będzie.
- To dobrze!- ucieszyła się i zaczęła skakać- Już nie mogę się doczekać!
Idąc tak tyłem nagle poczuła coś lepkiego za plecami.
- Uważaj!- krzyknął Befl.
Pami wpadła w ogromną pajęczynę. Jej łapy przykleiły się do białych nitek. 
- Ogromne pająki? Nie dziękuję!- zakpiła.
- Ja tu żadnego nie widzę- odparł lampart, ale jego wzrok przykuł nadchodzący wolnymi krokami kilku-nożny stwór.
- Oj, cofam to co powiedziałem.
Ruszył w stronę lwicy i zaczął ją odrywać. Pająk postanowił sprężyć się i odepchnąć Befla na bok. Sądził, że chce sam skonsumować jego zdobycz.
- Nie zbliżaj się, to moje!- powiedział gigant.
Cętkowany z początku nie wiedział co ma powiedzieć. 
- Najpierw musisz mnie stąd usunąć- warknął.
- Ach, tak?
Pająk wystawił zęby i rzucił się biegiem w ich stronę. W ostatniej chwili zrezygnowany już lampart zasłonił Pami plecami. Stwór zaatakował i ugryzł go z całej siły. Lwica zorientowawszy się co właśnie zaszło, szybko rozszarpała pazurami pajęczynę i nabrawszy więcej siły niż poprzednio uderzyła pająka, aż jedna noga odleciała. Ten zaś skulił się i zawył. Zaczął się wycofywać. Kremowa szybko ściągnęła ciało Befla na ziemię.
- Nic ci nie jest?- spytała- Proszę, nie zostawiaj mnie teraz.
- Sądzę, że resztę wędrówki musisz być już sama. Nie martw się o mnie, idź do celu, odnajdź przyjaciółkę i wracajcie do domu- zakrztusił się.
- A co z tobą.
Ale on jedynie uśmiechnął się do niej.
- Nie wzywaj pomocy, to i tak nic nie da. Sprężaj się, czeka tu jeszcze nie jedna tego typu pułapka- odparł i zamknął oczy.
Lwica zaczęła krzyczeć i szarpać go aby się obudził. Ostatecznie położyła na nim głowę oblewając mu kark kolejną dawką łez. 

Luna i Xenna szły wydeptaną ścieżką między trawami.
- Zastanawiam się czy ci się uda- powiedziała żółta- To nie takie proste, ale mam nadzieję, że temu podołasz.
- A dlaczego miałoby mi się nie powieść?
- No wiesz- zaczęła- Nie tylko ty musisz je odnaleźć jak już wspominałam.
- A kto jeszcze?- zirytowała się Luna kolejnymi faktami, o których nie miała pojęcia.
- Skąd mogę wiedzieć kto? Po prostu wiem, że ktoś, więc radzę uważać.
Księżniczka zamyśliła się.
,, Ktoś inny też? A może już tam jest, a my tak zwlekamy! Zaraz, zaraz, może to ja będę pierwsza. Już nie wiem''.
- Po co ty masz iść?- nagle spytała niebieskooka.
- Słucham?
- Po co ty wyruszasz ze mną? Wspominałaś, że chcesz coś na naszej drodze znaleźć.
- A tak, nie pytaj. To taki drobiazg, nie ważne- powiedziała Xenna schylając głowę.
- Aha.
Zerknęła na to co trzymała w łapie. Mała flaszeczka była koloru seledynowego. Nigdy w życiu nie widziała czegoś podobnego. Miała na sobie skąpe przybranie- kilka mieniących się małych kamieni i wstążkę. Nie pytała jednak do czego służy, pewnie do zamknięcia czegoś. Wzruszyła ramionami.

Pami pozbierała się po kilkunastu minutach. Ostatni raz spojrzała na ciało Befla i wstała. Nie miała pojęcia dokąd zmierzać. Drzewa były przegniłe, nie miło pachniały, jak i wyglądały. Zbliżała się do końca Doliny Śmierci. Wreszcie postawiła łapy na zielonej trawie. 
- Już wiem dlaczego nazywasz się Doliną Śmierci- odparła Pami spoglądając za siebie- Cieszysz się dostając kolejne ofiary do kolekcji, ale ja ci tego nie wybaczę. 
Roztrzęsiona szła parę kroków. Usłyszała jakieś wołanie, ktoś biegł w jej kierunku.
- Luna?
- C-co?- zapytała ze zdumieniem lwica- Nie, Pami.
Lew, który pytał pobiegł dalej. 
- Musiała tu być! I coś nabroić- stwierdziła po chwili- Ale żyje!
Zerwała się i szybko podążyła przed siebie. 

----------------------------------------------------------
Pragnę Was uprzedzić, że rozdziały po woli jak zauważyliście zmieniają się w bardziej ''drastyczne''. Mam nadzieję, że nikogo to nie zniechęci do dalszej lektury : )

10 komentarzy:

  1. boże no nie!!!!! :(((( Befl był taki fajny!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Belf...Ech. :s Ale notka i tak wspaniała (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Belf. Szkoda biedaka. Takie pytanie zdradzisz rąbek tajemnicy i powiesz czy wystąpi jeszcze Stiwer?

    OdpowiedzUsuń
  4. A Ty co tak z tym Stiverem ? ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny gość. Luna nie powinna od razu go skreślać ludzie ( w tym przypadku lwy ) popełniają błędy.
      Poza tym kogoś mi przypomina. Nie wiem kogo, ale pewnie znam kogoś o podobnym charakterku.

      Usuń
  5. Oj szkoda tego Belfa pomagał Pami w wędrówce :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten pająk był straszny! Tak bardzo żal mi Blefa:(
    Ja tam się cieszę, że będą bardziej drastyczne! Może to dziwne, ale... ehh, taka jestem xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też dosyć lubię drastyczne chociaż sama takich nie piszę szkoda tego lamparta fajny był. Zapraszam do mnie nowa notka z Luną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No ale szybko się ocknęła, że pająk go gryzie :/ Durna Pami

    OdpowiedzUsuń

Co myślisz? : )