Tymczasem na Rajskiej Ziemi Michael zaczął się interesować zniknięciem Luny. Dawno się z nią nie widział, a jego koledzy odciągali go od spotkań z nią. Rankiem wyszedł z domu i zamierzał pójść do Królewskiej Groty. Jeszcze nigdy nie był tam, nie widział się z jej rodzicami, rozumiał, że musi zrobić dobre wrażenie. Westchnął ciężko i pomaszerował tam szybkim krokiem. Słońce dopiero wschodziło, a okolica powoli zaczynała się budzić. Gdy znalazł się tuż przed wejściem, zatrzymał się.
,, Co ja mam powiedzieć, aby nie wyjść na wariata''- pomyślał lewek-,, Tam pewnie mają nienaganne maniery, są poukładani, wszystko jest zorganizowane i na miejscu. Może spotkam się z jej rodzicami?''.
Zebrał się na odwagę i zapukał, lecz nikt nie otworzył. Zdziwiony tym odwrotem sprawy uchylił lekko dziwi i zajrzał ostrożnie do środka.
To co ujrzał przeszło wszystkie możliwości.
Bałagan, praktycznie wszędzie porozrzucane rzeczy, krzyki i szaleństwo. Zobaczył też szalejącą lwicę biegającą w kółko trzymając się za głowę. Wypowiadała jakieś dziwne słowa. Sam hałas był nie do zniesienia. Wreszcie brązowa lwica spostrzegła Michaela w drzwiach i zaczęła coś wołać. On za to zrobił zdziwioną minę i prędko zamknął drzwi, a następnie oparł się o ich zewnętrzną część.
- Jednak nie zrobiłeś z siebie idioty- przyznał.
Szybko, nie oglądając się za siebie popędził do domu Pami.
,, Nigdy jeszcze tam nie byłem i chyba już nie zawitam''.
U przyjaciółki Luny był już parę razy. Miał różne sprawy do załatwienia i dobrze wiedział jak się tam dostać. Pami nie miała zwyczajnego wejścia. Do jej groty wchodziło się ''sufitem'', więc wślizgnął się tam i uderzył w pysk.
- Michael?- zapytała Pami we własnej osobie.
- Witaj, nie mam czasu na wyjaśnienia, widziałaś Lunę? Nie widziałem jej już długo i martwię się.
- Ja też się z nią już od dawna nie widziałam, wiesz mam teraz zajęcie, robimy porządki przez kilka dni i może dlatego. A byłeś u niej w domu.
- Tak...- przyznał- Ale to co zastałem nie można było nazwać w żadnym wypadku spokojnym domem.
Pami przestraszyła się.
- Jak to? Co się stało?
- Jeden wielki nieład, harmider, bałagan i urwanie głowy, a jakaś brązowa lwica była w centrum.
- To penie była Unis. Luna zaś zniknęła robić jakąś misję, a ona się martwi. W dodatku Luny nigdy nie było po za domem dłużej niż dzień. A teraz?
Michael wzruszył ramionami, na znak, że on też nie ma pojęcia.
- Słuchaj, nie możemy jej tak zostawić- powiedziała po namyśle Pami.
- Było mówione, że nie mamy jej przeszkadzać, więc na mnie nie licz.
- Uch!- rozzłościła się lwiczka- Teraz to łaskawie słuchasz, co?
- Prosiła nas, w dodatku jestem już umówiony z kumplami, narazie- odrzekł Michael.
- Co za kołek- prychnęła na pożegnanie.
Odstawiła na bok rzeczy, którymi się zajmowała i wyszła na świeże powietrze. Rozejrzała się i odetchnęła. Martwiła się o Lunę, nie wiedziała co się dzieje. Być może jest w jakichś tarapatach. Ciekawe czy ktoś z nią jest.
- Tak nie może być!- krzyknęła.
- Czy coś się stało? - ktoś nieproszony zapytał głosem pełnym trwogi, ale i za razem pewnym siebie.
- Kim jesteś i dlaczego podsłuchujesz moją rozmowę... gdy gadam sama ze sobą.
- Hehe, wiem więcej niż myślisz- odparł- Chcesz wiedzieć co dzieje się z twoją przyjaciółką?
- Nie wiem co ci do tego- odrzekła Pami i zaczęła odchodzić wolnym krokiem.
Lecz nieznajomy zaczął się niezmiernie narzucać, czego wręcz nienawidziła.
- Mogę coś zasugerować, albo służyć z pomocą.
- Nie, dziękuję- powiedziała rzucając mu wściekłe spojrzenie.
- Czyli nie interesuje cię, gdzie właśnie się znajduje? No cóż, wspomnę tyle- zaczął skracać swoją wypowiedź, widząc coraz bardziej złą minę lwiczki- ... że ładują się w tarapaty. Nie znają tych okolic, a ja wiem, że droga jest niebezpieczna, zwłaszcza, że idą do Doliny Śmierci.
- Co takiego!?- zapytała z desperacją.
Jednak to teraz lampart stroił fochy. Uśmiechnął się i odwrócił.
- Nie, nie, nie! Proszę, czekaj!
- Co znowu? Tak zaintrygowała cię ta informacja?
- Wiesz, jak mi o takich rzeczach opowiadasz to raczej?
- Czyli jak? Masz zamiar iść tam ze mną, za nim coś narobią. Nie wiedzą co ich czeka.
- A z Luną jest jeszcze ktoś?
- Tak, widziałem. Jakiś mały zwierzak, który będzie jeszcze prędzej uciekał niż ona, gdy spostrzeże jakieś niebezpieczeństwo.
- O jacie, tak nie może być!- zmartwiła się Pami.
- No widzisz. Jeżeli się sprężymy możemy ich dogonić i uratować przed nieszczęściem.
- A skąd wiesz, że jakieś będzie?- spytała drżącym głosem.
- Chm... może dlatego, że to tam straciłem rodzinę?- odparł i uśmiechnął się.
Na pysku lwiczki malowała się teraz rozpacz.
- To jak będzie?- ponaglał będąc niespecjalnie zaangażowanym w tą rozmowę.
- Chodźmy- oświadczyła.
Świetnie, może uda im się ich ostrzec :) oby!
OdpowiedzUsuńFajny blog . Wpadniesz do mnie ? krol-lew-4-dalsze-zycie-lwow.bloog.pl
OdpowiedzUsuńkomentarzyk mile widziany :)
Fajna notka. Zapraszam na komixsy.blogspot.com. Mam nadzieję, że już mi wybaczyłaś.
OdpowiedzUsuńTamsa? To nie twoja Luna????
OdpowiedzUsuńhttp://tigon.deviantart.com/art/Surprise-for-Missy-9591133
Patrzyłam i jest strasznie podobna :o
Usuńoby luna nie wpakowała się w taraparty
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Mam nadzieję, że Pami i Michael odnajdą Lunę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Skazo, identyczna wiem. Ale to nie znaczy, że ktoś od kogoś tutaj odgapił. Ta osoba nie zna mnie, a ja jej.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe komki :)
OdpowiedzUsuńHej. Wpadniesz na mój blog? Tu masz jego link: http://lpsemilusiusii.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńNo ja wiem, że ty nie odgapiłaś, ale wpisałem luna w devitearcie i wyszło dużo takich jak ty masz, ale i tak tamte mi się nie podobają! A i chcesz z nami prowadzić bloga komixsy? Bo ładnie rysujesz lwy...
OdpowiedzUsuńDziękuję za propozycję, ale nie dałabym rady. Mam wiele stron do tego innego bloga . : )
OdpowiedzUsuńTamso , kiedy odwiedzisz mnie na krol-lew-4-dalsze-zycie-lwow.bloog.pl
OdpowiedzUsuńlub
ksiezniczka-lilly.bloog.pl
O zmieniłaś tło i nagłówek! Fajnie, tylko... Trochę daje po oczach... Ale może być. A no i u mnie na
OdpowiedzUsuńhttp://superkicialuna.blogspot.com/
i
http://lwieopowiesciluny.blogspot.com/
są nowe notki zapraszam! Twój post i rysunki jak zwykle!- Supeeer!
Tamso chciałabym zrobić jedną notkę z twoją Luną tylko nie wiem czy się nie obrazisz...
OdpowiedzUsuńMożesz, nie obrażę się : P
OdpowiedzUsuńDziękuję Tamso tamta notka będzie z dedykacją dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńHej . Wpadniesz do mnie ?
OdpowiedzUsuńksiezniczkasarah.blogspot.com
No to zapraszam na notkę Tamso! Już jest na lwich opowieściach!
OdpowiedzUsuńU mnie reklama Tamso, ale może byś chciała odwiedzić
OdpowiedzUsuń