Na początku była ciemność. Powoli Luna zaczęła odzyskiwać przytomność. Leżała na ziemi... Na Rajskiej Ziemi. W łapie trzymała Berło. Wstała, przetarła oczy i zauważyła, że nieopodal leży Pami. Podbiegła do niej.
- Pami, Pami czy to ty? Obudź się!
Kremowa lwiczka rozchyliła powieki. Uśmiechnęła się na widok przyjaciółki. Obie roześmiały się.
- Jesteśmy nienormalne.
- Bardzo- przytaknął Cravin.
- Ciebie też tu przeniosło?- zdziwiła się Pami.
Luna spojrzała na niego. Tak, to ten sam lew, którego spotkała na Błękitnej Ziemi.
- Dobrze, że nic wam nie jest.
- Mam je- przypomniała biała wyciągając przed siebie Skrzydlate Berło.
Zapadła cisza.
- No i... co dalej?- spojrzał na nią Crav.
- Sama nie wiem, może już misja wykonana. Nie ważne. Chcę wracać do domu.
Ruszyli przez Wielkie Wzgórza i z oddali ujrzeli Grotę. Ktoś stał przy niej. Również ich zauważył. Luna od razu go rozpoznała. Tak jak i on rzuciła się w jego stronę.
- Michael!
Zagus podszedł do starej lwicy i zapytał:
- Ostatnio śniło mi się coś bardzo dziwnego...
- A co takiego?- lwica spojrzała mu w oczy.
- ...że jest wielka wojna na Rajskiej Ziemi. Od razu potem śniło mi się, że straciłem córkę. Że ona zniknęła. Rozpoczęliśmy poszukiwania, ale bez skutku.
- W jakich okolicznościach to było?
Stara lwica poszła parę kroków do wielkiej miski i zaczęła dodawać do niej niesamowicie dziwne rzeczy.
- Przyszliśmy do naszej Groty pewnego dnia, a jej nie było. Bardzo się o nią martwię.
- Ile czasu temu miałeś Zagusie taki sen?- dopytywała się przyrządzając niesamowitą mieszankę.
- Kilka dni temu.
Lew wrzucił do misy włos ze swojej grzywy.
- Zobaczymy co to oznacza.
Wpadli sobie w ramiona. Oboje byli bardzo wzruszeni.
- Martwiliśmy się o ciebie? Gdzie byłaś?- zapytał Michael.
- To długa historia. Ważne, że jesteśmy razem i już nic nas nie rozdzieli- odparła Luna wtulając się w jego ciepłą grzywę.
- Gratulacje, czyli jesteście razem?- zapytał Cravin- Myślałem, że jesteś jeszcze... wolna.
Michael zmierzył go wzrokiem.
- A to co za jeden?
- To też długa historia...- zaczęła księżniczka.
- Chętnie posłucham- zaczął ciemnobrązowy.
- Wyluzuj- uspokoił go Crav- Już stąd znikam.
- To na co czekasz?
Pami wychyliła się zza nich.
- Nie róbmy od razu takiej złej atmosfery. Cieszmy się z tego co mamy.
Michael i Luna oddalili się. Chcieli spędzić ze sobą trochę czasu. Minęło kilka dni za nim wszystko wróciło do normy. Lwica opowiedziała Unis o całej sprawie... no prawie całej. Pokazała również Berło, które postawiła na honorowym miejscu. Wieczorem odbył się piknik dla wszystkich lwów Rajskiej Ziemi.
Michael i Luna usiedli sami, oddalili się od reszty.
- Bałem się, że cię stracę- powiedział Michael.
- Nie martw się o mnie, wybrnę z każdej sytuacji- uśmiechnęła się.
- Muszę ci opowiedzieć o wszystkim co tu się działo bez ciebie.
Lwica położyła swoją łapę na jego. Spojrzeli sobie w oczy i... pocałowali.
To była piękna i długa noc.
---------------------------------------------------
Wesołych świąt ! : )
Super post! Sorry, że nie komentowałam. Karta graficzna mi nawaliła w komputerze :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
forever-together-but-alone.blogspot.com
Nareszcie nowy post! Jak się cieszę, że miłość Michaela i Luny przetrwała, są tacy uroczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wesołych świąt <3
Wzajemnie <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńMichael i Luna są razem świetni, cudowni:) Cieszę się, że nareszcie się spotkali!
Supcio post!Nie mogę się doczekać nowego posta!Zapraszam do mnie jeśli chcesz:
OdpowiedzUsuńhttp://bknzjp.blogspot.com/
Zapraszam na zyciemilele.blogspot.com - pojawił się nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńO Michael fajnie. Zapraszam do mnie na lwieopowiesciluny.blogspot.com nowa notka :)
OdpowiedzUsuńBlog bardzo ciekawy, a rysunki piękne. Zaciekawił mnie Twój blog, i czekam na następny wpis.
OdpowiedzUsuńAle wspaniałe zakończenie aż łezka kręci się w oku i zapraszam na mojego bloga na konkurs <3
OdpowiedzUsuńBoski wpisik ;3.Czekam z nadzieją na kolejny ^^
OdpowiedzUsuń